2017-10-17     Antonii, Ignacego, Wiktora     "Nie depcz smutkowi po piętach bo się może odwrócić" - Autor nieznany    
Św. KingaZakon Sióstr KlarysekKlasztor starosądeckiGaleriaKontaktAktualnościUroczystości ku czci św. Kingi
Zamiast wstępu

ZAMIAST WSTĘPU


            Badacze legend zauważyli nie bez racji, że każda prawie wielka legenda, podobnie jak każda wielkiej miary fikcja literacka, chwyta i utrwala pewną prawdę, która choć często nie pokrywa się z prawdą historyczną, ponieważ leży na innej płaszczyźnie, nie przestaje być dla nas cennym odbiciem pewnej rzeczywistości[1].

            Słowo "Legenda" pochodzi od łacińskiego czasownika "legere" (czytać), a oznacza teksty, które powinny być czytane i do czytania zostały przeznaczone, a więc jak gdyby "czytan­ki". Określano zaś tym mianem żywoty świętych bądź też części tych żywotów, które odczytywano w klasztorach w dniu, kiedy obchodzono wspomnienie danego świętego. W sensie ściślejszym legenda oznaczała żywot świętego wyznawcy jako przeciwstawienie pasji, czyli opisu śmierci świętego męczennika. Rozróżnienie to nie zawsze było przestrzegane i nader często wyraz "legenda" oznaczał żywot świętego w ogólności, jego dzieje, praktykę cnót chrześcijańskich i używany bywał jako równoznaczny ze słowem "historia"[2]
          Legendy są drugą historią i streszczają wydarzenia w obrazie ukrywającym jakiś sens[3]. Jeżeli więc historyk pisze życiorys świętego z rygorystyczną dokładnością, niewiele może nas pouczyć o postaci świętego, zwłaszcza żyjącego w odległych czasach. Dawne legendy mają pod tym względem daleko więcej do powiedzenia[4]. U świętych bowiem historia i legenda przeplatają się ze sobą i zazębiają, a jeżeli rozbije się tę jedność, powstanie obraz nieścisły, zniekształcony[5].

            Średniowieczne legendy o świętych powstały wokół wydarzeń historycznych; legenda je tylko uzupełniała i poszerzała. Z okresu średniowiecza posiadamy sporo legend opisujących życie świętych bardziej realistycznie i czasem trudno jest odróżnić, co jest w nich faktem historycznym, a co zmyśleniem. Opisy bowiem i relacje o wydarzeniach mają wszelkie pozory prawdopodobieństwa[6]. Każdy człowiek życiem swoim zapracowuje sobie na dwa portrety. Na portret wyobrażający go takim, jakim jest w rzeczywistości, oraz na portret, na którym przedstawiony jest tak, jak pragną go widzieć ludzie. Te dwa portrety są na równi ważne i błąd popełniają ci, którzy lekceważą legendę stworzoną przez wieki i zwykli ją przekreślać ufając jedynie rzeczywistości.

            Prawda o człowieku jest zawsze rozpięta między rzeczywistością a legendą. Nigdy nie mieści się cała w legendzie i nigdy nie jest cała w rzeczywistości[7].

            Należy zwrócić uwagę na fakt, że pisarze średniowieczni, podejmując się napisania żywotu jakiegoś świętego na podstawie istniejącego już starszego dzieła, nie wykazywali troski o to, by weryfikować fakty i prostować błędy, ale starali się jedynie wygładzić styl i kompozycję. Stwierdzenie to możemy łatwo poprzeć napisanym przez wielkiego historyka ks. Jana Długosza życiorysem św. Kingi. U schyłku XV wieku przerabiał on starsze życiorysy św. Stanisława biskupa i męczennika oraz życiorys św. Kingi.

            Podobnie jak inni pisarze średniowieczni Długosz posiadający zmysł krytyczny próbował napotkane nieprawdopodo­bieństwa, czy też luki w historii i tradycji, uzupełniać i poprawiać według własnego przekonania, nie troszcząc się o badania dokumentów lub gromadzenie wiarygodnych źródeł[8].

            Najstarszy życiorys św. Kingi został napisany w latach 1317-1329 i stanowi typowe dla średniowiecza opowiadanie powstałe w środowisku klasztornym. Dziełko jest napisane prostym językiem i przepojone głęboką wiarą i atmosferą cudownoś­ci. Na podstawie tekstu możemy twierdzić, że autor wiele szczegółów dotyczących życia i cnót św. Kingi zasłyszał z ust wiarygodnych świadków, którzy jeszcze ją pamiętali, a nawet osobiście się z nią zetknęli, a do których należała z pewnością siostra Katarzyna Odolani, której podpis na dokumentach jako ksieni klasztoru w Starym Sączu znajdujemy w latach 1293-1330. Katarzyna Odolani była najbliższą powiernicą św. Kingi. Z pewnością autor najstarszego życiory­su świętej korzystał z jakichś dziś już nieistniejących zapisków klasztornych, ale obok wspomnień naocznych świadków, zapisków klasztornych, w klasztorze starosądeckim gromadziły się coraz to nowe legendy dotyczące rozmaitych faktów i zdarzeń związanych z osobą św. Kingi. Legendy te, tworzące się w obrębie klasztoru, powstawały głównie pod wpływem innych życiorysów świętych mężczyzn i niewiast jak św. Elżbiety Węgierskiej, św. Jadwigi Śląskiej, św. Cecylii, św. Mikołaja biskupa.

            Najstarszy życiorys św. Kingi wykazuje charakterystyczne podobieństwo niektórych szczegółów z jej życia ze szczegółami z żywotów wyżej wymienio­nych świętych. Na podstawie analizy tekstu najstarszego życiorysu św. Kingi możemy twierdzić, że jakkolwiek autor przedstawił osoby i fakty historyczne, to jednak nie ustrzegł się elementów legendarnych, które są potwierdzeniem innych faktów historycznych lub praktykowania cnót przez św. Kingę, albo też uzupełnieniem zwyczajów panujących na dworach królewskich czy książęcych w dobie średniowiecza[9].

            Najstarszy życiorys św. Kingi zawiera nadto wiele wątków cudowności. Ta cudowność przejawia się w czynach św. Kingi i w poszczególnych momentach jej życia. Autor dopatruje się cudowności nawet tam, gdzie fakty czy zdarzenia można wytłumaczyć w sposób zupełnie naturalny, zgodny z prawami fizyki i psychologii.

            Życie i działalność św. Kingi otoczone zostały licznymi legendami, powstałymi na przestrzeni kilku wieków po jej śmierci. Treść legend przekazywana z pokolenia na pokolenie stawała się coraz bardziej bogata, przyodziana w coraz piękniejszą szatę literacką i poetycką. Wielu ludzi statecznych, uczonych, podobnie jak prosty lud, uznawało te legendy za prawdę, o czym zeznawali pod przysięgą w procesach beatyfikacyjnych w r. 1629 i 1684 oraz w nieskończonym procesie kanonizacyjnym św. Kingi z lat 1742-1747.

            Autor niniejszego dziełka stara się przedstawić czytelnikowi to, co wyrosło wokół postaci św. Kingi jako legenda, a co jest jednak prawdą historyczną i ukazać, w jaki sposób legenda uzupełnia historię.


[1] Jakub de Voragine, Złota Legenda, tłum. Janina Pleziowa, Warszawa 1955, s. X.

[2] Tamże, s. XIII.

[3]  Walter Nigg, Antoni z Padwy, Wiedeń 1981, tłum. Kazimierz Wójtowicz C.R. w: Nauczyciel Ewangelii, św. Antoni z Padwy, Kraków-Asyż 1988, s.162.

[4] Tamże.

[5] Tamże, s. 163.

[6] Legendy chrześcijańskie, wyboru dokonał Stanisław Klimaszewski MIC, Warszawa 1988, s.5.

[7] Roman Brandstaetter, Kroniki Asyżu, Warszawa 1976, s.90.

[8] Ks. Ludwik Kowalski, Stanisław Fischer, Żywot bł. Kingi i dzieje jej kultu, Tarnów 1992, s.12.

[9] Tamże, s. 9-10.

Kreator IAP - (C)opyright by Interaktywna Polska