2017-10-17     Antonii, Ignacego, Wiktora     "Nie depcz smutkowi po piętach bo się może odwrócić" - Autor nieznany    
Św. KingaZakon Sióstr KlarysekKlasztor starosądeckiGaleriaKontaktAktualnościUroczystości ku czci św. Kingi
Sprowadzenie wody do klasztoru

13.

 

SPROWADZENIE WODY DO KLASZTORU

 

            W żywocie św. Kingi czytamy: "Bezwodna była jej klasztoru osada i nie miała żadnych żywych wody źródeł prócz studzien, które za opadnięciem bliskiej rzeki Dunajca opadały i wysychały, za czym wielką klasztor dla niedostatku wody niedomogę cierpiał. Chcąc i w tym służebnica Chrystusowa Kunegunda klasztor swój poratować i opatrzyć, Oblubieńca swego Jezusa Chrystusa we dnie i w nocy gorącym sercem prosiła, aby służebnicom i bojowniczkom swoim źródło żywej wody otworzyć raczył. Był nie bardzo daleko klasztora strumień acz niewielki ale z dobrą i chędogą wodą, który się z czasem z innych potoków i strużek z przyległych gór spadających nabierał i napełniał a zwią go pospolicie Przeczecznica. Ten rada by była służebnica Chrystusowa do klasztora przywiodła, ale iż temu rozum i dowcip ludzki dla wyniosłych pagórków między tymi miejscami przedziału żadną miarą wydołać nie mógł do mocy i pomocy Boskiej, której nic nie jest niepodobnego z mocną wiarą i nadzieją stateczną wszystka się obróciła, a wziąwszy niewielką i słabą laseczkę lipową, choć się nie bardzo dużą dla umartwienia i postów ustawicznych czyniąc, z kilkoma siostrami i sługami swoimi do źródła tego strumienia, o bok potoku poszła chcąc go mocą Boską do klasztoru przyprowadzić. A gdy tam przyszła potężnej słów mocy rozkazała źródłu aby nie zwyczajnym łożyskiem, ale za nią tam gdzie wskaże bieg wody swojej obróciło. Dziwnym sposobne na słowa jej Boskie stał się on element posłuszny, a opuściwszy tor swój przyrodzony nową i niezwykłą drogą, którą sługa Chrystusowa laską swą znaczyła przez pagórki przeciwne aż w sam klasztor jest przywiedziony. Już i pagórki przeszkody żadnej uczynić nie mogły, bo on strumień nadzwyczaj i nadprzyrodzenie za rozkazaniem i znaczeniem laski i ku górze bieg swój z wielkim zdziwieniem i zbudowaniem wszystkich trzymał i wyświadcza i po dziś dzień cudu nadzwyczajnego pamiątka, że się to nie sprawą ludzką, ale mocą niebieską na samo sługi Chrystusowej Kunegundy rozkazanie stało"[1].

            Na podstawie tego zapisu i przekazywanej sobie tradycji ustnej powstało przekonanie o prawdziwości tego faktu, do tego stopnia, że kiedy wszczynano proces kanonizacyjny w roku 1742 Promotor w swoich twierdzeniach napisał: "Jako prawdą było i jest, że błogosławiona tak wiele też żyjąc poczyniła cudów, które od wszystkich za prawdziwe i pewne i bez wątpienia za cuda miane były i są. Osobliwie jednak, gdy konwentu sądeckiego ziemia sucha zostawała żadnych nie miała nieustających źródeł, mniszki tamtejsze dla wody niedostatku wielką ustawicznie trapiły się molestią, temu złemu potrzebną wynaleźć remedium usilna starała się błogosławiona. Przystąpiła do strumienia niedaleko od klasztoru płynącego, którego wody lubo żadną ludzką sztuką do wspomnianego klasztoru dla wysokich pagórków drogę przerzynających przeprowadzone być mogły, przecie ona stateczną ufność w Bogu położywszy, do samego strumienia przyszedłszy rozkazanie wodom, ażeby za nią z łoża wyruszywszy szły i zaraz cudowna rzecz wody z łoża wylewające się i na drogę, którą maleńkim kijkiem onym błogosławiona naznaczyła ochotnie wchodząc aż do płotów klasztoru przedarłszy się tam aż do dzisiejszego dnia ustawicznym cudem płynąć nie przestaje"[2].

            W procesie beatyfikacyjnym z r. 1629 mieszkaniec Starego Sącza liczący 95 lat Feliks Borysz zeznał: "Kinga sól do Polski i wodę do klasztoru przez górę, przeciwko przyrodzeniu, jakom sam widział przeprowadziła"[3].

            Ks. Jan Fox kanonik i archidiakon krakowski pod przysięgą zeznał w r. 1629, że sam na miejscu widział, jak woda owa, którą św. Kinga laseczką swoją przywiodła wbrew wszystkim prawom przyrody pod górę się wspina"[4].

            Komisja biskupia przeprowadzająca dochodzenie w r. 1684 potwierdziła to wyjątkowe zjawisko zaznaczając: "Najczcigodniejszy Komisarz wraz z subpromotorami zeszli do koryta rzeczki w celu dokonania wizji lokalnej. Woda w cudowny sposób przez skały i górki wbrew prawu natury płynie w górę w sposób cudowny, co można stwierdzić naocznie, a co Komisarz polecił zanotować zaprzysiężonemu notariuszowi i współnotariuszowi.

            Do tej relacji wspomniany ks. Fox jeszcze dodał, że cudowny potok ledwo płynący po kamiennym podłożu poruszał jeszcze trzy młyny znajdujące się w pobliżu klasztoru, które przynosiły klaryskom około 1000 zł. rocznego dochodu[5].

            W procesie kanonizacyjnym znaczna część świadków zeznawała o przeprowadzeniu wody z Przysietnicy do klasztoru przez św. Kingę jako o zjawisku cudownym, dokonanym wbrew prawom natury[6].

            I tak Franciszek Podoski na pytanie 22 /iuxta/ zeznał: "Za życia błogosławiona i ten cud uczyniła, że wodę z niższych miejsc ku górze do klasztoru swojego przeprowadziła dla wygody klasztornej, gdzie wody nie było i lubo miejsca, skąd się przyczynia ta woda nie widziałem wszyscy jednak ludzie mieli to i mają za cud".

            Siostra Teresa Stadnicka klaryska starosądecka na pytanie 22 odpowiedziała: "O cudownym przeprowadzeniu wody do klasztoru czytałam w życiu jej i jako jest nieustanna tradycja, że błogosławiona dla wygody klasztoru z niższego miejsca ku pagórkowi laseczką dukt wody naznaczając onęż aż do klasztoru przeprowadziła".

            To samo stwierdzają w procesie kanonizacyjnym takie osoby jak: Antoni Dobrski T.J. rektor kolegium jezuickiego w Sączu, Piotr Procewicz przełożony generalny Kanoników Regularnych, O.Zygmunt Mieczykowski gwardian klasztoru i inni.

            Co o tym przeprowadzeniu wody do klasztoru przez św. Kingę sądzić?

            Nie posiadamy żadnych źródeł historycznych, ani klasztornych zapisków, które by określały datę i okoliczności, kiedy taki fakt miałby miejsce. Brak wspomnień naocznych świadków, którzy by widzieli sam fakt przeprowadzenia wody, chociaż jest wzmianka, że św. Kindze towarzyszyły siostry zakonne i służba klasztorna.

            Przeciwko tej legendzie świadczą następujące fakty:

 

            A/ Dawne koryto rzeczki Przysietnicy znajdowało się w innym miejscu, aniżeli obecnie płynie ta rzeczka. Lustro wody rzeczki było prawie na takim poziomie jak zabudowania klasztorne. Po dzisiejszy dzień są jeszcze zachowane kanały, którymi płynęła woda do klasztoru. Wprawdzie kanały te pochodzą z przełomu XV - XVI wieku, ale wskazują, że nimi płynęła woda do klasztoru. Zachowały się dwa zbiorniki: przed murem okalającym klasztor i jego zabudowania, i na dziedzińcu klasztornym połączone kanałem pod murem. Kanały są w dolnej połowie swojej średnicy wyłożone gęsto drobnymi kamieniami rzecznymi, które  zapobiegały wsiąkaniu wody w ziemiste podłoże.

            Kiedy rzeczka Przysietnica zmieniła swoje koryto i po dzisiejszy dzień płynie nim, wtedy wielka różnica poziomu między klasztorem a lustrem rzeczki mogła nasunąć wiernym odwiedzającym grób św. Kingi przekonanie, że Kinga w cudowny sposób doprowadziła wodę do klasztoru. Zwykłe bowiem stwierdzenie różnicy poziomu rzeczki i dziedzińca klasztornego pozwalało uznawać fakt posiadania wody w klasztorze jako oczywisty cud.

            B/ Skoro zachowały się częściowo kanały, którymi płynęła woda do klasztoru, należy przypuszczać, że św. Kinga wskazała robotnikom którędy winna płynąć woda z rzeczki do klasztoru, a robotnicy wykonali polecenie. Ponieważ jednak kanały były ukryte w głębi ziemi, dlatego nawet po zmianie koryta rzeczki nie wszyscy wiedzieli, w jaki sposób dokonywał się przepływ wody do klasztoru.

            C/ Cudowne sprowadzenie do klasztoru miał potwierdzać fakt, że siostry stale miały wodę w studni i stale płynęła woda w źródełku, dziś nazwanym źródełkiem św. Kingi.

            Na Sądecczyźnie można spotkać bardzo wiele wzniesień zarówno zalesionych jak i skalistych, gdzie prawie ze szczytu wzniesienia wypływają dość bogate źródła i to nawet źródła mineralne.

            Można, więc w sposób naturalny wytłumaczyć sobie istnienie wody w studni na dziedzińcu klasztoru starosądeckiego i wodę płynącą obok klasztoru, zwaną "Źródełkiem św. Kingi".

            D/ Nie można na skutek braku danych wykluczyć faktu, że rzeczka Przysietnica po zmianie koryta rozdzieliła się i część wody płynęła dawnym korytem, częściowo zakrytym, co utwierdzało w przekonaniu świadków, że rzeka płynie pod górę i to znacznie wzniesioną, co uznawano za cudowne.

 


[1] Vita II - Mojecki, s.159-161 (w oryginale jest błąd i zamiast strony 159 napisane jest 591/.

[2]  Patrz: Akta Procesu Kanonizacyjnego z roku 1742. Twierdzenia Postulatora, nr 89.

[3] Processus inquisitionis... a. 1629, K.56.

[4] j.w. k.144.

[5] j.w. k.133.

[6] Patrz: Elenchus actorum Canonizationis B.Cunegundis Reginae Poloniae /zeznania świadków/.

Kreator IAP - (C)opyright by Interaktywna Polska